Artykuły Finanse

Jak wydziergać pierwszy milion, czyli rękodzielników pomysły na zarabianie

Jak wydziergać pierwszy milion, czyli rękodzielników pomysły na zarabianie

Tam gdzie kończy się sztampa i powtarzalność, zaczyna się sztuka. Nawet jeśli nie ta przez wielkie „S”, to z całą pewnością sztuka bycia innym, nietuzinkowym, nienudnym. I mowa tu nie tylko o tym jak wyglądamy, ale również jak zarabiamy pieniądze. Czy rękodzieło to dobry sposób na biznes? 

 

Biznes zrodzony z przypadku

Wśród najlepszych polskich rękodzielników brak jest takich, którzy o swoim zajęciu marzyli od dziecka. Przed założeniem firmy często pracowali w wyuczonym zawodzie, pomysł na produkt podpowiedziało im życie a pieniądze na otwarcie działalności dały Urzędy Pracy. Musieli zaistnieć mocnym, niepowtarzalnym, innym od wszystkich wyrobem, który doskonale uzupełni braki na rynku. Czasem szokowali i budzili zdziwienie, dziś są zapraszani na pokazy mody lub realizują zamówienia od znanych galerii sztuki, a ich produkty sprzedawane są na całym świecie.

Jak zacząć

Właściciele rękodzielniczych biznesów chętnie dzielą się swoim doświadczeniem, ale przestrzegają, że nie osiągnie się sukcesu poprzez kopiowanie i ślepe naśladownictwo. O ile pewne mechanizmy funkcjonowania firmy są wspólne dla wszystkich, o tyle produkt z racji materiału czy wzornictwa albo zastosowania musi być oryginalny.

Co ważne, dla rozpoczęcie przygody z rękodziełem nie trzeba mieć wielkich pieniędzy. Najważniejszym wkładem są pomysł na produkt i czas, jaki możemy produktowi poświęcić. Czas na wytworzenie, zaprezentowanie, doskonalenie. Zanim zaczniemy produkcję i sprzedaż warto sprawdzić, jak na nowy produkt reaguje rynek. Klika wyrobów rozdanych wśród znajomych, zdjęcia na portalu społecznościowym zrobią więcej, niż profesjonalna strona internetowa. Na nią przyjdzie czas później – Internet jest miejscem, gdzie rękodzielnicy sprzedają swoje wyroby, a brak granic sprzyja szybkiemu przepływowi wiedzy o produkcie na cały świat.

 

Im się udało

Oto grupa polskich rękodzielników, którzy trudne początki zaistnienia na rynku mają już za sobą. Dzisiaj są markami znanymi i poszukiwanymi w luksusowych galeriach handlowych.

Sylwia Całus tworzy biżuterię z żywicy. Znakiem rozpoznawczym jej wyrobów są fragmenty świata przyrody zatopione w żywicach. Na początku traktowała to jak hobby. Dzisiaj wykonuje zlecenia dla znanych galerii, projektuje własne kolekcje, a do zajmowania się sprzedażą musiała zatrudnić kilka osób. W ciągu 12 lat z twórczości dla przyjemności Sylwia Całus uczyniła dochodowy biznes. Jak sama ocenia przejście z etapu hobby do etapu biznes było bardzo trudne, ale konieczne – dla rozwoju firmy i dla niej samej – zatrudnienie pracowników odciążyło ją i pozwoliło na realizowanie pomysłów artystycznych.

 

Lamama to marka stworzona od podstaw przez Monikę Wasztyl. Geodetka z wykształcenia zajęła się projektowaniem wygodnej odzieży dla dzieci, bo nie mogła takiej kupić dla swojej pociechy.  Znakiem rozpoznawczym Lamamy są żywe kolory, oryginalne wzornictwo i najwyższej jakości miękka bawełna, a odbiorcami świadomi rodzice, którzy chcą ubrać swoje dziecko w rzeczy wygodne, zdrowe ale i niepowtarzalne.

 

Trzy Myszy to biznes z pogranicza świata zabawek i przyjaznej dla środowiska firmy recyklingowej. Pomysł na produkcję zabawek z kartonu zachwycił i chwycił – dzieciaki bawią się przedmiotami z bezpiecznych surowców, a kartonowe samoloty, samochody czy sprzęty domowe sprzyjają rozwojowi kreatywności i wyobraźni artystycznej.

 

Hultaj Polski jest pracownią krawiecką, która ubiera w jednakowe stroje rodziców i dzieci. Okazuje się, że jest to znacząca liczebnie grupa odbiorców. Identyczne ubrania w dużych i małych rozmiarach często wywołują sensację i uśmiech przechodniów.

 

Sankowo Anny Wróbel to marka zabawek wykonywanych z włóczki. Koty, myszy i inne zwierzęta powstają często z resztek albo z włóczki z odzysku. Dorośli klienci w Sankowie kupują nie tylko zabawki dla dzieci, ale również tzw. włóczkoty, które są dzierganymi odwzorowaniami żywych kotów.

 

Klockowe torebki Agabag właśnie podbijają Japonię. Pomysł na zastosowanie klocków jako surowca na torebki był nowatorski, ale szalony. Twórczyni marki Agnieszka Biernacka z niepokojem obserwowała pierwsze reakcje na swoje wzory. Dzisiaj projektuje biżuterię, pendriv`y, gadżety do domu, a za jedną torebkę Agabag trzeba wyłożyć około 2 tysięcy złotych.

Monika Roth tworzy biżuterię z puzzli. Na pomysł wpadła podczas zajęć na łódzkiej ASP, podczas realizacji tematu „Kolor XXL”. Dlaczego puzzle? Bo nikt wówczas takiej biżuterii nie robił. Dzisiaj Monikę Roth próbują naśladować inni, ale to jej projekty zdobią szyje znanych modelek i celebrytek.

 

Roboty Ręczne Marii Iwaniny są firmą zaopatrującą w odzież wykonaną na drutach. Artystka zaczynała od projektowania biżuterii ze sznurka. Dzisiaj tworzy i z sukcesem sprzedaje kompletne kolekcje.

 

Fanfaronada Darii Salamon ze Szczecina szyje krótkie serie niezwykłych spódnic z tiulu. Niektóre z wzorów są unikatowe. Piękno i oryginalny wygląd strojów zaprowadziły twórczynię marki i jej biznes na salony polskich elegantek.

 

Wizjonerzy rękodzieła potrafią zwykły surowiec pokazać w nowej roli. Woodlans produkujący zegarki oraz producent opraw do okularów Niebagatela wykorzystują drewno. Struktu wypuszcza na rynek świetne kolekcje biżuterii z betonu, a Purol Design słynie z minimalistycznych toreb wykonanych z filcu.

 

Oni są twórcami rozpoznawalnych marek. Osiągnęli sukces finansowy. Czas na następnych…

Similar Posts